Przepis na chinkali, czyli gruzińskie pierożki.
Jakie
danie pierwsze przychodzi Ci do głowy, kiedy myślisz o Gruzji? Bo mnie
chaczapuri. Ale od razu po chaczapuri na drugim miejscu plasują się gruzińskie
pierożki, czyli chinkali. Tak naprawdę nie do końca znana jest ich
historia, nie wiadomo czy zaczęły się pojawiać na stołach podczas najazdów
Mongołów czy może dużo wcześniej. Pewna legenda gruzińska głosi, że
nazwa chinkali pochodzi od żeńskiego imienia Chinda. Kobieta
była małżonką lokalnego przywódcy osady. Wymyśliła ona kołduny, by karmić nimi
gości. No dobra, ale czym nadziać te pierogi? W każdym regionie jest inaczej:
farsz wieprzowo-wołowy, baranina, grzyby, ser albo ziemniaki. Ale! Zdarzają się
też pierożki na słodko z owocami albo twarogiem.
Będąc
na wakacjach w Krakowie czy przechadzając się Monciakiem w Sopocie, odwiedziłam
parę razy gruzińskie restauracje. Lubię poznawać smaki, więc dlaczego nie.
Zastanawiałam się co zamówić, akurat kelner szedł z pierogami, więc niewiele
myśląc – zamówiłam. Raz się żyje! Trochę się obawiałam, bo w menu było
wspomniane, że danie jest pikantne, a nie przepadam za zbyt
wyrazistymi potrawami. No ale co mnie nie zabije, to wzmocni czy jakoś
tak.
Zostało mi przyniesione 5 sztuk. Byłam trochę zła na siebie, bo jak niby mam
się najeść 5 sztukami? Moje obawy były bezpodstawne, udało się
najeść - są naprawdę syte. Pierożki były tak pyszne, że w czasie lockdownu
postanowiłam je odtworzyć i wyszły bardzo podobne w smaku do tego, co zjadłam w
restauracji. Mam nadzieję, że kiedyś dane będzie mi spróbować ich w Gruzji.
Poniżej
lista składników na 32 sztuki.
Ciasto: 1 kg mąki
ok. 2 szklanki ciepłej wody
1 łyżeczka soli
1-2 łyżki oleju
Farsz: 400 g mielonej wieprzowiny
500 g mielonej wołowiny
dwie duże cebule
ok. 400 ml rosołu lub warzywnego bulionu
1,5 łyżeczki mielonej kolendry, najlepiej świeżej
2 łyżeczki soli
1 łyżeczka czarnego pieprzu
3 łyżki posiekanej kolendry albo natki pietruszki (ja robiłam z
pietruszką).
Opcjonalnie możesz dodać chilli, jeśli lubisz ostrzejsze jedzenie.
Wykonanie: Wymieszaj mąkę, sól i wodę. Dodaj olej.
Zagniataj ciasto na stolnicy albo w mikserze. Zostaw je na kwadrans, żeby
trochę odpoczęło.
Podsmaż cebulę na patelni do zeszklenia (możesz też dodać surową, według
życzenia).
Weź dużą miskę i przełóż do niej mięso, przyprawy, a także cebulę.
Dodaj szklankę bulionu i wymieszaj. Gdy mięso wchłonie cały bulion, dodaj
kolejną szklankę (dodawaj po trochu, żeby nie przesadzić i żeby mięso miało
odpowiednią konsystencję, tzn. trzeba uważać, żeby nie lało się).
Wróć do ciasta. Rozwałkuj je na około 3mm grubości, średnica jakieś 12 albo 13
cm będzie odpowiednia.
Pierogi zawija się w sakiewkę, tutaj link do youtube jak można to robić: KLIK
Ale jeśli sprawia Ci to trudność, możesz po prostu połączyć ze sobą wszystkie
końce.
Chinkali wrzuć do gotującej się, osolonej wody. Gdy wypłyną, zmniejsz ogień do
minimum.
Gotuj ok 15-20 min, w zależności od grubości ciasta.
Jak jeść chinkali?
Rękoma. Należy złapać za ogonek, wgryźć się, wypić
bulion ze środka, a później dokończyć resztę. Tradycyjnie zostawia się ogonki
na talerzu, nie trzeba ich jeść – polecam zostawianie, ponieważ mimo długiego
gotowania swoich kołdunów, było czuć, że grubsze ciasto nie było zupełnie
ugotowane. Jeśli wyjdzie za dużo, można bez problemu je zamrozić.
Jest z tym trochę bawienia się, ale warto. Chociaż dla osób mających wprawę w klejeniu uszek na święta czy robieniu pierogów na obiad, nie powinno być to trudne. Zdarzyło Ci się kiedyś jeść jakąś gruzińską potrawę? Zapraszam do podzielenia się swoimi doświadczeniami. Zostawiam też link do mojego Instagrama.
Chinkali kuszą mnie od jakiegoś czasu, chyba wreszcie muszę się za nie zabrać i zrobić :D
OdpowiedzUsuń