Dlaczego nie musisz szanować każdego?
„Szacunek należy się każdemu”, „Ale to Twoja matka, MUSISZ
ją szanować!”, „Nic szacunku do starszych nie masz!” – a Ty ile razy słyszałaś
te słowa? Założę się, że niejeden raz. Od dziecka uczą nas, czym jest szacunek,
wszyscy robimy te plakaty, rozmawiamy o inności, o tolerancji. Czy na pewno ten
szacunek należy się każdemu bez względu na wszystko?
Na początku zawsze jesteśmy neutralni – poznajemy kogoś,
próbujemy go wybadać, jesteśmy raczej otwarci na poznanie nowej osoby. W
momencie, w którym ta łamie normy,
zachowuje się niekulturalnie, jest nieuczciwa albo robi coś wbrew
społeczeństwu, decydujemy co dalej.
Niejednokrotnie byłam świadkiem (chociaż powinnam
użyć feminatywu, czyli świadkinią) sytuacji, gdzie starsza osoba wydzierała się
na młodszą w autobusie czy pociągu, że ta POWINNA ustąpić jej miejsca. Słyszałam
też, że „każdemu starszemu człowiekowi należy się szacunek” – a przepraszam
bardzo, za co? Szanuję i toleruję osoby
innej orientacji, wyznania, koloru skóry, osoby o innych poglądach
politycznych, niż moje – ale czy to ma znaczyć, że na wszystko mam komuś
pozwalać? W momencie, kiedy ktoś krzyczy
na mnie bez powodu lub nie ma w sobie za grosz kultury, to dlaczego mam stać i
się nie odzywać. Bo ktoś jest starszy? Jeśli tak, to powinien być też
mądrzejszy i już nauczony kultury. Wstyd, żebym to ja musiała zwrócić uwagę, że
jak wychodzi na zewnątrz, to musi zabrać kulturę ze sobą.
Słowa starszych rozbrzmiewają gniewnym echem: „To pokolenie jest niewychowane,
nasze było inne” – owszem, było inne. Pod jakimi względami? Niektórzy starsi
ludzie mają takie poglądy, że jak dziewczyna nie ma ślubu i zaszła w ciążę, to
jest „wywłoką”, „ladacznicą” albo po prostu „kurwą”. Super, że tak łatwo
przychodzi ocenianie innych. Po pierwsze nie znają całej sytuacji, a po drugie —
w ich czasach antykoncepcja nie była w żaden sposób promowana, kobiety rodziły
nawet ósemkę dzieci. W tamtych czasach ludzie także chodzili sobie na piwo i
też potajemnie się ze sobą spotykali, więc o czym oni mówią? Zmieniło się to,
że jest dostęp do technologii, a młodzi chcą żyć po swojemu, nie bojąc się
swoich rodziców i żyjąc według własnego scenariuszu zamiast spełniania marzeń dziadków
albo rodziców.
Różnica jest w myśleniu i w komunikacji oraz świadomości.
Pokolenie naszych dziadków i ich dzieci uważa, że szacunkiem jest
posłuszeństwo, brak reakcji na obrażanie, na agresję, wykonywanie poleceń bez
zastanawiania się i bez gadania. Są z czasów, gdzie przemoc fizyczna i
psychiczna niestety była na porządku dziennym. Dlatego, teraz gdy ktoś robi
inaczej, niż sobie zaplanowali, lecą wyzwiska i niewybredne komentarze. Wynika
to także z poczucia braku kontroli – każdy ma prawo decydować o sobie i przeżyć
swoje życie tak, jak sobie zapragnie.
Jak mam szanować np. matkę, która mnie urodziła, a później przez całe moje życie się mną nie interesowała? 9 miesięcy ciąży vs 30 lat życia, no poświęciła bardzo dużo czasu, dziękuję. Jak mam szanować babcię, która nigdy mnie
nie pochwaliła i zawsze mogłam liczyć na krytykę oraz złe słowo? Brata alkoholika, który żyje z ciągłych kredytów lub kolegę z pracy, który flirtuje z każdą
napotkaną kobietą, mając chorą żonę? Oczywiście są to przykłady.
Bardzo łatwo przychodzi ludziom wymaganie szacunku od kogoś
– bo tak, bo są przekonani o swojej wyjątkowości, bo są próżni. Pamiętam, jak
raz pewna kobieta powiedziała do mnie „masz mnie szanować, rozumiesz?” – według
niej nie okazałam jej szacunku, gdy rozmawiała ze mną o swoim mężu, a ja
powiedziałam, że chyba coś w takim razie źle robi, skoro się kłócą. Wpadła w
histerię i zabroniła mi się mieszać do JEJ życia. JEJ życia, o którym PRZED
CHWILĄ mi opowiadała SAMA Z SIEBIE. No ale dlaczego mam ją szanować, skoro ona
w taki sposób odnosi się do mnie, a do męża jak do psa? Chociaż kiedy wychodzą
do ludzi, to są szczęśliwą, bezproblemową rodziną. Ta kobieta absolutnie nie
zasłużyła sobie na sympatię, a tym bardziej na szacunek z mojej strony.
Dorośli bardzo nie lubią, gdy kwestionuje się ich autorytet. Często zapominają, że swoim zachowaniem pokazują, iż nie są żadnym autorytetem i że nie ma czegoś takiego jak „automatyczny szacunek”– jest neutralność przy poznawaniu, tak jak wspomniałam wcześniej.
Dopóki nikt nie przekracza moich granic, nie obraża mnie,
nie atakuje i zachowuje się kulturalnie w stosunku do mnie, jestem neutralna. Żeby
kogoś szanować, ktoś musi sobie na to zasłużyć. Jak? Bardziej będę
szanowała nauczyciela, który zaangażuje się w lekcje, poświęci czas na
merytoryczne przygotowania i zadba o to, by było ciekawie, niż anglistkę z
mojego gimnazjum, która była wychowawcą w jednej z klas i powiedziała do ucznia
„jak cię widzę, to mi się nóż w kieszeni otwiera” i nigdy nie siliła się na
tłumaczenie czegokolwiek, przez co uczniowie mieli słabe oceny. Serio, powiedzenie uczniowi czegoś takiego sprawia, że ktoś czuje się lepszy? No to powodzenia w walce o szacunek. Nie tylko czyjegoś, ale także swojego.
Wykorzystywanie wieku jako argument do szacunku jest słabe.
A już wykorzystywanie strachu, żeby ktokolwiek Cię szanował, jest bardzo nie na
miejscu. Co z tego, że ktoś wykonuje wszystkie zadania albo pozwala Ci coś
zrobić ze strachu przed Tobą? Przy pierwszej możliwej okazji takie osoby odejdą,
wbijając nóż w plecy, bo były źle traktowane i upokarzane. Nikt nie chce mieć
styczności z ową personą.
Wymuszanie szacunku na kimkolwiek, nigdy nie kończy się
chcianym efektem. Na szacunek trzeba sobie zapracować, a nie jest to wcale
takie łatwe – chyba że jesteś człowiekiem, który na co dzień ratuje bezdomne
psy, a po pracy chodzi do jadłodajni, by charytatywnie gotować tam posiłki.
Chociaż pewnie i tak znajdzie się ktoś, komu się to nie spodoba.
A Ty jak myślisz, czy na szacunek trzeba zasłużyć? Kogo szanujesz i dlaczego? Zapraszam do dyskusji, a także na mojego Instagrama.
ojej ile w tym prawdy! Jak mnie wkurza to przekonanie, że starszym należy się szacunek. Ale co w przypadku, gdy ten starszy człowiek bluzga tego młodego tylko dlatego że coś mu się nie podoba. Ile ja widziałam takich sytuacji to na palcach nie zliczę. Kiedyś w przychodni starszy pan zrobił aferę, że on jest stary i mamy go wpuścić, bo tak! Gdzie kolejka na godzinę czekania a w kolejce siedziały kobiety w ciąży czy młode mamy. Im też należy się pierwszeństwo w kolejce. Szacunek za szacunek, nie ma innej możliwości.
OdpowiedzUsuńNo czasami ludzie już na samym wstępie pokazują swój brak kultury. Nie wiem, dziwię się zawsze, że nie jest im wstyd publicznie urządzać przedstawienia i robić z siebie nie wiadomo kogo. A to niby my jesteśmy niepokorni :D Dziękuję za komentarz!
UsuńTo jest bardzo skomplikowana kwestia i nie chcę snuć bardzo osobistych komentarzy. Zgadzam się x tym, że jeśli ktoś jest niekulturalny, nie liczy się z naszym zdaniem, obraża nas itp - nie ma obowiązku automatycznego szacunku z racji wieku czy pozycji społecznej... liczy się człowiek. Jaki ktoś jest, co sobą reprezentuje. Jednak ja mimo swoich problemów z emocjami, staram się podchodzić do ludzi z życzliwością i właśnie szacunkiem, dla nich samych. Nie muszę wiedzieć z góry wiedzieć, czy idą do jadłodajni po pracy, jak to ujęłaś, czy dają 1% podatku na organizacje charytatywne, by dopiero ten szacunek "dostali". Dla mnie szacunek może wzrosnąć lub się zmniejszyć w miarę poznawania drugiej osoby, ale on towarzyszy zawsze, dopóki np nie wyjdzie na jaw, że to w sumie cham, fałszywa osoba itp. W końcu pierwsze wrażenie bywa mylące. Jeśli trzeba na coś u mnie zasłużyć, to zdecydowanie na Zaufanie. Szacunek i życzliwość starem się okazywać już na starcie.
OdpowiedzUsuńSzacunek definiowany jest czasami jako kultura osobista po prostu - wiesz, tutaj właśnie jest taka kwestia, że starasz się być miła na starcie, a dopiero później wszystko wychodzi. I tak jak napisałam, możesz kogoś nie szanować, ale powiesz mu dzień dobry, bo tak wypada.
UsuńAle fakt, właśnie w miarę poznawania nowych osób decydujesz co dalej z tym szacunkiem, wszystko zależy co ta osoba pokaże Ci w ciągu najbliższych kilku spotkań. Dziękuję za tak obszerny komentarz!
Trudny temat, ale ważny, jeśli ktoś zachowuje się chamsko to na pewno trudno go szanować, jednak staram się podchodzić do każdego z szacunkiem, a jeśli coś mnie razi i zwracam na to uwagę, to też kulturalnie albo z humorem :)
OdpowiedzUsuńCzęsto jest stosowana zasada wzajemności - ja Ciebie szanuję, Ty szanujesz mnie. Moim zdaniem to tylko życzliwość, bo szacunek jest większym słowem.
UsuńA humor jest dobry na wszystko, jeśli oczywiście wstrzelisz się z żartem - sama tak często robię, najlepsza metoda. Dziękuję za komentarz! <3
Trudny temat... Jestem wychowana, że każdemu należy się szacunek, zwłaszcza starszym. Wiadomo jednak, że żaden zwyrodnialec na szacunek nie zasługuje...
OdpowiedzUsuńTo prawda. Ale czasami są osoby, które ze względu na swój wiek wymuszają szacunek, a ich zachowanie bardzo odbiega od kultury.
UsuńPrawda! Zgadzam się z każdym Twoim zdaniem. Mnie na szczęście rodzice nie wmawiali, że szacunek się należy każdemu. Wręcz przeciwnie, każdy na szacunek ma sobie "zapracować". Nauczono mnie kultury, ale nie wymagano abym szanowała kogoś, bo jest starszy albo ktoś tak chce. Jeśli dana osoba nie szanuje mnie to niech nie oczekuje ode mnie tego :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! Tak jak wspomniałam, szacunek jest mylony z dobrym wychowaniem. I zasada wzajemności jest bardzo często stosowana, co też jest w porządku. Pozdrawiam!
UsuńZgadzam się z komentarzem wyżej, że jest to dosyć trudny temat. Sama miałam okazję obserwować sytuacje w których to właśnie starsze osoby nie mają szacunku do tych młodszych. Moim zdaniem powinniśmy szanować drugiego człowieka, lecz jeżeli widzimy , iż ta osoba jakoś nam szkodzi chociażby swoim zachowaniem to powinniśmy zrezygnować z takiej znajomości bez obrażania tamtej strony, ponieważ tamta osoba reprezentuje swoim zachowaniem wyłącznie siebie. Takie jest moje zdanie na ten temat. Kobieta o której wspomniałaś zachowała się trochę histerycznie. Zgadzam się z Tobą, że wymuszanie szacunku na kimkolwiek nie skończy się dobrym efektem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Odcinanie się od toksycznych osób albo osób, które sprawiają, że czujemy się źle, jest najlepszym co możemy zrobić. Ta kobieta generalnie nie robiła niczego, co można by było pochwalić, a co dopiero szanować. Dziękuję za komentarz, także pozdrawiam!
UsuńPoruszyłaś ciężki ale bardzo ważny temat. Mimo iż wiele razy w życiu ludzie nie okazywali mi szacunku, zrozumienia i empatii ja jednak pozostawałam wierna swoim obyczajom i traktowałam ich z należytym szacunkiem. Z reguły jestem człowiekiem który szybko wybacza, zależy też co ale jak jakieś drobne przewinienia, dogryzki to tak jednak jeśli ktoś mnie mocno zrani mijają lata nim wybaczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Szacunek i empatia to moim zdaniem podstawy znajomości i przyjaźni. Mam nadzieję, że teraz otaczasz się osobami, które kierują się w życiu zasadami podobnymi do Twoich. Też niestety pamiętam latami różne przewinienia i niemiłe zachowania czy słowa. Dziękuję za komentarz.
UsuńTrudny temat, ale post dobry i jaki prawdziwy!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i docenienie! <3
UsuńCiekawe podejście. Ja najbardziej lubię, gdy ludzie mają swoje konkretne przekonania, których bronią i które są w stanie argumentować to jest najważniejsze. Wszyscy jesteśmy różni i mamy inne podejścia i to jest właśnie najlepsze ;) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńO tak, święta racja! Od razu milej rozmawia się z kimś, kto potrafi obronić swoje zdanie.
UsuńTakże pozdrawiam i dziękuję za komentarz!