Victim blaming, czyli dlaczego nie powinno się obwiniać ofiar?
Hej. Dzisiaj będzie post w troszkę
innym charakterze, niż zwykle. Chcę wyjaśnić, dlaczego ludzie obwiniają ofiary
i dlaczego nie powinno się tego robić, ponieważ ten temat wywołuje we mnie masę
emocji, niekoniecznie pozytywnych. Może zrozumienie tego zjawiska sprawi, że zanim
człowiek kogoś obwini, zastanowi się parę razy.
Działając w Internecie,
niejednokrotnie natknęłam się na zjawisko określane jako victim blaming, co
oznacza obwinianie ofiary. Reakcja na naszą historię zależy od kontekstu.
Jeżeli komuś dzieje się krzywda, np. okradają go, ludzie dopytują o
okoliczności. „Okradli Cię jak czytałaś mapę? A to chamy, współczuję.” Okradli
Cię, gdy byłaś pijana? Trzeba było uważać i nie pić! Logiczne, prawda? Nie
powinno się zrzucać winy na ofiarę, a na sprawcę.
Ludzie usprawiedliwiają często…
gwałty! A bo szłaś po ciemku, bo źle się ubrałaś, po co szłaś, trzeba było
drinka pilnować, trzeba było nie zakładać słuchawek. Tylko po co komu głupie rady, jak już jest po fakcie? I dlaczego obwiniasz kobietę, a nie sprawcę,
który robi komuś umyślnie krzywdę?
Ofiary przemocy są postrzegane jako
osoby, które same w jakiś sposób przyczyniły się do własnego cierpienia, ale
jakoś ja nie przypominam sobie sytuacji, w której obwiniano ofiary zamachu z 11
września, że poszły do pracy, więc… o co chodzi?
Mechanizm obwiniania ofiary
Odpowiedzialny jest za to mechanizm
obwiniania ofiary, który włącza się w momencie, gdy ofiara jest niewinna.
Próbujemy kontrolować nasze życie, jesteśmy przekonani o tym, że będziemy
zupełnie bezpieczni, jeżeli tylko będziemy postępować odpowiednio. Gdy
zachowujesz się ostrożnie, nie nadużywasz środków psychoaktywnych, nie
rozmawiasz z obcymi, pilnujesz drinka, wracasz taksówką, ubierasz się
odpowiednio, wtedy na pewno nic Ci nie grozi. Inne podejście zmuszałoby do przyznania,
że świat bywa nieprzewidywalny, a nieszczęścia mogą spotkać też osoby dbające o
swoje bezpieczeństwo. Łączy się to z fenomenem sprawiedliwego świata.
Fenomen sprawiedliwego świata
Jest wiarą w to, że świat jest
sprawiedliwy i że złe rzeczy spotykają tylko ludzi, którzy na to zasłużyli. Chcąc
podtrzymać wizję bezpiecznego świata, możemy mieć podświadomą skłonność do
tego, by na informację o akcie agresji doszukiwać się winy ofiary. Według
psychologów ludzie budują swoją rzeczywistość z wykorzystaniem założeń
dotyczących ich samych i relacji ze światem, np. istnieje przekonanie o
nietykalności osobistej i takie, że świat jest logiczny, pojmowalny, co jest
błędem poznawczym. Najłatwiejszym sposobem na przywrócenie sobie poczucia
bezpieczeństwa jest wyjaśnienie, że osoby, którym stało się coś złego, same
sprowokowały taki stan rzeczy.
Co ciekawe, mamy świadomość tego, że
na świecie dzieją się złe rzeczy, ale nie lubimy dopuszczać do siebie myśli, że
coś złego może nas spotkać w KAŻDYM momencie życia i że niewinnym osobom też
przytrafiają się niemiłe sytuacje. To, że nadużycie dotknęło kogoś, kogo znamy,
budzi w nas mechanizmy obronne.
Eksperyment i kampania społeczna
Przeprowadzono kiedyś eksperyment:
przedstawiono badanym dwie wersje historii kontaktu pomiędzy kobietą, a
mężczyzną. Wersje były takie same, ale jedna kończyła się gwałtem, a druga
oświadczynami. W obu przypadkach respondenci ocenili, że do tych sytuacji
doprowadziło zachowanie kobiety.
Z kolei w Londynie odbył się pokaz mody reklamowany jako „najbardziej uwodzicielski i erotyczny pokaz w historii”, na którym pojawiły się modelki ubrane w koszulki, koszule, sportowe buty, dżinsy. Pokaz okazał się kampanią społeczną, która obalała stereotyp o wyzywających ubraniach ofiar napaści seksualnej. Modelki były ubrane w zestawy, które miały na sobie ofiary gwałtów. Tutaj można zobaczyć nagranie:
Skutki victim blamingu
Mechanizm obwiniania ofiary niesie ze
sobą skutki społeczno-prawne, np. niechęć pokrzywdzonych do zgłaszania
zgwałcenia, niechęć policjantów do przyjęcia zawiadomienia o tym przestępstwie
lub do poważnego potraktowania sprawy oraz niskie wyroki dla sprawców (a nie
zawsze dochodzi do ich skazania).
Najczęstsze powody utrzymywania
pokrzywdzenia w tajemnicy:
• 41,7%
- „Wstydziłam się i nie potrafiłam znaleźć odpowiednich słów opisujących
zdarzenie”
• 40%
- „To było zbyt osobiste. Uznałam, że powinnam zachować to tylko dla siebie”
• 36,7
- „Winiłam siebie za złą ocenę sytuacji
i uważałam, że przyczyniłam się do tego, co się stało”
Mnie po prostu trafia szlag, jak
słyszę historię o tym, że policjant wyśmiewa dziewczynę, która przyszła zgłosić
przestępstwo. To jest skandaliczne i karygodne, żeby się z tego, kurwa, śmiać
oraz zarzucać komuś, że zmyśla. Osoby zgwałcone i tak mają wystarczającą
traumę, nikomu nie jest potrzebny baran, który w to wątpi.
Obarczanie winą za przemoc seksualną jej ofiar (głównie kobiety) ogranicza ich wolność osobistą, narzucając, jak kobiety powinny się ubierać, zachowywać, z kim wychodzić, jakich zachowań unikać. Przestępstwa takie jak przemoc domowa i przemoc seksualna są powszechne, ale nie znajdzie się tego w żadnych statystykach, bo kobiety ich nie zgłaszają. Konsekwencjami może być brak udzielenia takiej osobie odpowiedniej pomocy. Jeśli doszło do napaści seksualnej i/albo pobicia, cierpienie jest wzmożone: z jednej strony krzywda psychiczna i fizyczna, a po drugie zmaganie się z krzywdzącą i niesprawiedliwą oceną społeczności. Jakby fakt pokrzywdzenia nie był dostateczną konsekwencją.
W jaki sposób można pomóc?
Kampanie marketingowe kierowane są dla
kobiet – to kobieta powinna uważać, mieć jakiekolwiek środki bezpieczeństwa.
Dlaczego nie uczy się agresorów i gwałcicieli, by nie gwałcili? Takie kampanie
powinny być kierowane do całego społeczeństwa, a nie tylko do kobiet, żeby
uniknąć obarczania winą ofiar. Można przestać też obwiniać ofiary. Serio,
wystarczy zamilknąć w odpowiednim momencie i wykazać się choćby odrobiną
empatii. Pomyśleć: „Czy ja chciał(a)bym słyszeć takie słowa po tym, co mnie
spotkało?”. Nie dawać dobrych rad z tonem wszystkowiedzącym: „Ano, gdybyś tylko
nie szła na skróty…” czy niezwykle pomocnych: „Bije cię? Zostaw go!”. Zamiast
tego przytul, wesprzyj, zaoferuj pomoc, namów na wizytę u specjalisty. Po
prostu bądź.
To jest niezwykle ważny temat, więc
pogadajmy, jeśli macie jakieś przemyślenia. Zrobiłam także przystępniejszą
wersję z najpotrzebniejszymi informacjami w karuzeli na Instagramie. Podawajcie
dalej i bądźmy lepszymi ludźmi.
_____
Źródła:
https://depot.ceon.pl/bitstream/handle/123456789/19915/wozniakowska-fajst_obwinianie_ofiary_poznac_zjawisko_zrozumiec_mechanizm.pdf?sequence=1
https://www.niebieskalinia.pl/aktualnosci/aktualnosci/fenomen-sprawiedliwego-swiata-a-syndrom-obwiniania-ofiary1
Znakomity post! Nie wiedziałam, że powstała taka wystawa. Może nakłoni odbiorcę do refleksji nad tym, że ofiarę trzeba bronić i wspierać, a nie obwiniać o sprowokowanie sprawcy.
OdpowiedzUsuńOczywiście to nie w porządku obwiniać ofiarę, taka osoba potrzebuje najpierw wsparcia. Później można rozmawiać o ewentualnych przyczynach, po to, by podobna sytuacja się nie powtórzyła.
OdpowiedzUsuńBardzo mądry post. Nie ma co się dziwić, że ofiara często wstydzi się przyznać co się jej przytrafiło. A już takie krytyczne podejście ze strony służb, które mają nas chronić jest nie do pomyślenia i powinno być karane!
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie świadomość spoleczne musi wzrosnąć w tym temacie. Bardzo ważny artykuł.
OdpowiedzUsuńNo tak, problem trwa od wielu lat i nie widać poprawy w tym względzie, podobnie traktowane są ofiary przemocy domowej, zwłaszcza gdy sprawcą jest policjant czy wojskowy.
OdpowiedzUsuńCiekawe czy takie akcje i wystawy przynoszą postęp w należytym traktowaniu ofiar ?
Ile trzeba pokoleń by zmienić mentalność ludzi...
Często ofiary przestępstw są obwiniane, oczerniane lub posądzane o sprowokowanie do czynu zabronionego.
OdpowiedzUsuńTo jak poszkodowane kobiety traktowane są przez policjantów woła o pomstę do nieba! Brak empatii, współczucia, suche i bezduszne podejście, brak opieki psychologicznej. Można wymieniać długo. Na szczęście to się powoli zmienia, choć jest jeszcze wiele do zrobienia.
Łatwo nam kogoś oceniać gdy wiemy o nim niewiele. Przykre jest gdy ofiara jest obwiniana. Samo to, że stała się ofiarą już ją rani a co dopiero oczernianie przez innych :(
OdpowiedzUsuńJa lata temu, zostałam napadnięta- na szczęście nie doszło ani do gwałtu, pobicia czy kradzieży, ale też się sporo nasłuchałam od wszystkich po kolei; co ja tam robiłam, po co tam chodziłam...
OdpowiedzUsuńNie rozumiem takiego obwiniania ofiar; wychodzi na to że ludzie sami się proszą o to by zostać ofiarą przestępstwa, a sprawcy- niestety- czują się bezkarni.
Przypominają mi się słowa papieża; wszyscy jesteśmy winni wojny na Ukrainie...
Pozdrawiam
Bardzo mi przykro, że Cię to spotkało.
Usuńja pamiętam była akcja że ktoś zabił napastnika, który z kolei próbował zabić jego. Efekt? Potencjalna ofiara która się broniła poszła do paki.... WTF
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jak można obwiniać ofiarę, dla której sam fakt spotkanej przykrości jest obciążający psychicznie, a co dopiero wysłuchiwanie dodatkowych, zawistnych komentarzy. Brak taktu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Bardzo wartosciowy wpis. Ja tez nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem tego mechanizmu "trzeba bylo drinka pilnowac" albo cokolwiek innego . Ktos zostal umyslnie skrzywdzony i wmawia mu sie, ze "sam sie o to prosil " chore.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
..witam Cię serdecznie ♥ :)
OdpowiedzUsuń..poruszyłaś szalenie ważny temat, wspaniała notka.. problem znany od dawna.. traktowanie ofiar przemocy i obwinianie jej za to jest karygodne ;/
..a tak w ogóle to żaden człowiek nie ma prawa oceniać drugiego człowieka !
- pozdrawiam ciepło, życzę ogrom uroczych chwil ♥
Ja nie rozumiem jak można obwiniać ofiarę, to jest chore.
OdpowiedzUsuńNigdy nie zrozumiem obwiniania ofiary i szukania jakiś "usprawiedliwień" czy wymówek dla sprawcy w myśl zasady, że wina musi leżeć po dwóch stronach :(
OdpowiedzUsuńto jest bardzo ważny temat i ja staram się uczyć mojej córki własnej wartości od początku żeby nigdy nie pozwoliła sobie na takie zachowanie
OdpowiedzUsuńWłasnie nie mogę pojąć tego obwiniania ofiar. Moim zdaniem prawo jest źle skonstruowane, kary za tego typu przestępstwa powinny być znacznie wyższe, a sprawcy traktowani w najsurowszy sposób.
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Uważam też, że kampania z "pokazem" była niesamowicie wymownym strzałem w dziesiątkę. Smutne jest tylko to, że taki przekaz dojdzie do ludzi w jakiś sposób wyrobionych kulturowo i społecznie, a do innych wcale...
OdpowiedzUsuńBardzo mądry i wartościowy wpis. Powoli zmienia się podejście ludzi do tego typu spraw, ale bardziej wśród ludzi, którzy chcą widzieć napaść seksualną od tej właściwej strony, że ofiara nie jest niczemu winna. Niestety, jeszcze dużo wody upłynie, zanim wszyscy zdamy sobie z tego sprawę (jako społeczeństwo), że ciało kobiety jest tylko jej i bez jej zgody, nie ma prawa jej nikt nawet dotknąć (niezależnie od tego, jak będzie ubrana)! Kampania z pokazem mody, to świetny pomysł, ale... O takiej kampanii dowiedziałam się od Ciebie, a ile jest takich osób, które nie mają o niej pojęcia? Powinna być ona nagłośniona w każdy możliwy sposób. Eksperyment, który podajesz, szokuje, nieraz słyszałam, że kobieta prosi się swoim wyglądem o tragedię. Tylko, że często jest tak, że krzywdzone są kobiety, które wyglądem nie prowokują, więc nie rozumiem skąd taka przyczyna w postaci niewłaściwego ubrania / zachowania? Nie możemy zamknąć się w domach i czekać na śmierć, bo każdy/a chce korzystać z życia na swój sposób i nie bać się czerpać garściami z niego. Wszystko sprowadza się do tego, że należy uświadamiać i edukować społeczeństwo w tym temacie, bo trauma kobiety po takim zdarzeniu jest niewyobrażalna i często latami dochodzi do siebie.
OdpowiedzUsuńsprawa wydaje się być oczywista, winnym jest ten, który popełnił jakiś czyn "zły" /cokolwiek byśmy tak ocenili/ i szkoda czasu dyskutować na ten temat...
OdpowiedzUsuńale...
realia są takie, jakie są... użyję mniej drażliwego przykładu: jeśli nie przypnę roweru pod supermarketem, to zwiększam szansę na to, że ktoś czyn "zły" popełni, czyli po prostu buchnie mi ten rower... jeśli buchnie, to nie ma w tym żadnej mojej winy, ale można mówić o deficycie zdrowego rozsądku, prawidłowego rozpoznania sytuacji z mojej strony...
sedno syfu sprowadza się do łączenia tych spraw, do użycia owego braku rozsądku jako argumentu, aby wybielić winnego, faktycznego sprawcę... uważam, że sąd mający aspiracje do bycia sądem i noszenia miana "sądu" nie powinien brać pod uwagę faktu, czy przypiąłem ten rower, czy nie, w obu wypadkach wyrok powinien być ten sam... mierzenie /np./ kobiecie długości spódnicy w śledztwie o gwałt to jakieś koszmarne nieporozumienie, warte bezwzględnej eliminacji, bo dla kwestii, czy podejrzany jest winny (czy nie jest) nie ma to absolutnie żadnego znaczenia...
p.jzns :)
Nie sposób się nie zgodzić z tym, co napisałaś. Jednak to chyba dalej gdzieś w starszym pokoleniu siedzi, że kobieta powinna być grzeczna, skromna, ubierać się odpowiednio i nie prowokować, bo jak cos się stanie to będzie wstyd. Nie rozpatrywano tego jako osobistej tragedii tej kobiety tylko wstyd dla rodziny, że dziewczyna się np upiła, "źle ubrała" i jakiś facet to wykorzystał. To straszne, że obwinia się i stygmatyzuje ofiary, zamiast karać i sprawców i zapobiegać przez edukację. Sama byłam kiedyś w takiej sytuacji, w której znajomy próbował mnie wykorzystać tylko dlatego, że byłam wstawiona. Choć koniec końców do niczego nie doszło, ale nikomu nie życzę takich przeżyć
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym postem ✨ Jak nożna obwiniać ofiarę, s głowie się nie mieści 😬
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post 😊
Bardzo dobrze, że poruszyłaś taki ważny temat. Zgadzam się z tym co piszesz... nie ma przyzwolenia na to aby obwiniać ofiarę o cokolwiek. Ofiara to ofiara i kropka. Nie ma winy. Cudowny jest ten filmik, cieszę się, że go wstawiłaś bo wcześniej go nie wiedziałam. Myślę, że każdy powinien go zobaczyć, a w szczególności osoby, ktore uważają, że "ofiara prowokuje'. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDowalanie komuś po przykrym zdarzeniu, na pewno nie jest dobrym pomysłem. W takich sytuacjach należy tylko wspierać :)
OdpowiedzUsuńJa niestety teraz to przerabiam. Byłam na terapii u pewnego Pana psychoterapeuty z Wrocławia. Niestety ten Pan zrobił mi totalne pranie mózgu. Sypiał ze mną i mnie wykorzystywał. Bił, wmawiał że relacja BDSM pomoże mi w terapii. Wyrwałam się z tego. Złożyłam na niego skargę w towarzystwie do którego należał. Odszedł stamtąd już nie jest członkiem, ale ponieważ rezygnację złożył po skardze, to mimo wszystko była ona procedowana. Dostałam pismo z postanowieniem końcowym. Skargę przyjęli. Nie może już nigdy być członkiem tego towarzystwa. To niewiele, ale postanowiłam że skoro mam takie pismo to opublikuję je na kilku grupach gdzie ludzie dzielą się problemami psychicznymi i sobie pomagają. Dostałam pełno komentarzy z hejtem że dałam tyłka staremu facetowi, że jak bym nie dała to by nie wziął i że skoro zrobiłam to z własnej woli to nie mam prawa czuć się skrzywdzona. Zabolało mnie to. Jest mi wstyd i przykro choć wiem że racji nie mają. Ja wcale nie chciałam tego. Facet wmówił mi to wszystko. Ludzie piszą że to nie jest karalne. Ja wiem że jest bo są przepisy kodeksu karnego konkretnie artykuł 199 o stosunku zależności. Mimo to do ludzi nic nie dociera. Oni swoje. Myślą że jestem jakąś ladacznicą dającą za rogiem. Nie macie pojęcia jak się teraz czuję. Żałuję wszystkiego co zrobiłam... :( Nie mam ochoty żyć...
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś manipuluje Tobą w celu wykorzystania Cię do współżycia, to to jest karalne. Bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Ludzie w internecie mają bardzo mało empatii, nie wiem czym to jest spowodowane. Gdybyś chciała porozmawiać, napisz do mnie na instagramie. I trzymaj się, to nie jest Twoja wina.
UsuńBardzo potrzebny niestety dziś post! Tak samo nie trawię usprawiedliwiania przemocy w rodzinie. Jak można nazywać "wychowaniem" bicie dziecka czy wyzywanie?! Potem kolejki do psychiatry i psychoterapeuty, bo matka zamiast kochać dziecko, to poniżała, krytykowała, manipulowała.
OdpowiedzUsuń