Co mnie zaskoczyło w Neapolu?
Buongiorno!
Właśnie wróciłam z Włoch. Byłam tam przez 5 dni, to była moja pierwsza przygoda
z Italią. Padło na Neapol, bo akurat bilety były tanie, no i wiadomo –
królestwo pizzy! Opiszę koszty, co mnie zaskoczyło i kilka anegdotek.
Generalnie
czytałam, że nie poleca się Neapolu jako pierwszą wycieczkę do Włoch, ale
obeszło mnie to tyle, co umiejętność rozwiązywania całek w matmie. 😉
Co mnie zaskoczyło w Neapolu?
1.
Gwar. Samochody trąbiły jak oszalałe, nawet na pustych
uliczkach. Tak dla zasady, żeby kogoś pozdrowić i dać znać, że żyją. Nie
zliczę, ile razy ktoś, zamiast jechać ulicą, jechał chodnikiem i prawie we mnie
wjechał. A jeśli chodzi o światła, to one nic nie znaczą – Włosi totalnie je
ignorują, jakby znaki w ogóle nie istniały. Znajomy jedzie skuterem, a Ty
rowerem? No przecież możecie jechać w jednym tempie ruchliwą szosą i rozmawiać,
bo co stoi na przeszkodzie?
2.
Wielkość kawy. Kiedy prosisz o dużą kawę, dostajesz po
prostu filiżankę. Nie mają dużych szklanek czy kubków.
3.
W knajpach pracują Włosi bez znajomości angielskiego.
Bardzo mi się podobało, gdy pytałam, czy ktoś umie angielski i dostawałam w
odpowiedzi machanie ręką i mówienie „a little”. U nas coś takiego zapewne by
nie przeszło.
4.
Zbieranie pieniędzy za wszystko. Pan chodzi z bębenkiem,
puszcza muzykę z głośnika w pociągu, po czym zbiera za to pieniądze od
pasażerów. Inny mężczyzna chciał pieniądze za to, że przeczytał na stacji
kolejowej to, co sama potrafiłam przeczytać – godzinę i peron.
5.
Wszyscy byli mega mili. Zapytałam panią w sklepie o to,
które wino jest słodkie. Zostawiła koszyk z zakupami i poszła dzwonić do brata
someliera, byleby tylko pomóc. Później podała adres winiarni, w której pracuje
i zaprosiła na wino!
6.
Wszędzie wisi pranie. Serio, jest porozwieszane nawet na
sznurkach między jedną kamienicą a drugą. Nawet, gdy padał deszcz, pranie
przykrywano po prostu folią i wisiało sobie dalej.
7.
Maradona. Oni uwielbiają Maradonę! Figurki, magnesy,
plakaty. Na jednym restauracyjnym namiocie było nawet zdjęcie Maradony w
aureoli.
8.
Na rozkładach jazdy nie ma podanych godzin. Zastanawiałam
się, dlaczego i już wiem. Po prostu autobusy przyjeżdżają, jak kierowca ma
ochotę. Szłam na lotnisko 40 minut na pieszo, bo po 20 minutach czekania na
autobus stwierdziłam, że nie ma sensu. Nie minął mnie ani jeden, choć tyle
czasu szłam trasą, na której było z 10 przystanków.
9.
Śmieci. Jest ich pełno. Sama byłam świadkiem, jak pani
upuściła papierek na ziemię i nawet nie pofatygowała się, by go podnieść.
10. Papryczka,
która tak naprawdę jest symbolem, przynoszącym szczęście. Pełno jej na
straganach z pamiątkami.
Ile kosztuje nocleg w Neapolu?
Mieszkałam
z chłopakiem w dzielnicy Borgo Sant'Antonio
Abate, jakieś 15 minut pieszo od centrum. Był to dobrze wyposażony apartament,
w którym było bardzo czysto, a właściciel był przesympatyczny – do tego
stopnia, że pierwszego dnia zaprosił nas na kawę do restauracji! Za 4 noce
zapłaciliśmy 897,66 zł.
Loty
były w fajnej cenie. Jako że mój chłopak pierwszy raz leciał samolotem, to
kupiliśmy miejsca obok siebie. Wzięliśmy tylko bagaż podręczny i zapłaciliśmy
na dwie osoby 348,10 zł w dwie strony.
Z
atrakcji, odwiedziliśmy tylko Muzeum Archeologiczne i Pompeje. Chłopak miał
kartę Artecard, co uprawniało go do wejścia do 5 atrakcji, a ja mam zniżkę
studencką. Finalnie on zapłacił 34€za
zwiedzanie, a ja 4€. Nie przepadamy za
kościołami i muzeami, a do Katakumb niestety nie weszliśmy, bo był jakiś
problem z czytnikiem kodu QR.
Ja
miałam 150€ na wyjazd, a chłopak 200€. Zostało nam 10€.
Ciężko jest mi powiedzieć, na co dokładnie wydaliśmy i ile, ale nie żałowaliśmy
sobie niczego. Chłonęliśmy klimat miasta jak gąbka.
Zobaczyliśmy
Neapol i nie umarliśmy! Powiem szczerze, że bałam się trochę chodzić nocą, bo
naczytałam się o mafii, oglądałam serial Gomorra i czułam się niepewnie. Na
szczęście nie było ani jednej niemiłej czy groźnej sytuacji. Jestem bardzo
zadowolona. Chętnie zobaczę, jak wygląda reszta Włoch.
A Wy byliście
kiedyś we Włoszech? Co najbardziej i najmniej Wam się podobało? A może macie
jakieś marzenie podróżnicze? Pogadajmy! Zostawiam kilka zdjęć. 💓
Nie ma dużej kawy? O matko, jestem bardzo zaskoczona. Świetny wpis.
OdpowiedzUsuńto jedzenie mega:D ale mam głoda teraz hahah. Z tymi śmieciami to trochę lipa, zero kultury brrrr
OdpowiedzUsuńOj, super tam są klimaty. Pizzę chętnie bym zjadła i to nie jedną
OdpowiedzUsuń..witam Cię Madziu ❤
OdpowiedzUsuń..świetna wycieczka, super zdjęcia i najważniejsze, że wróciłaś zadowolona! :)
..reasumując 'co kraj to obyczaj', każdy ma swoje plusy i minusy ;)
- pozdrawiam cieplutko i serdecznie ♥️
Marzy mi się kiedyś odwiedzić Włochy. Ależ ta wasza pizza wygląda smakowicie.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę bardzo przydatne informacje. Jakie to jest dziwne, że to co dla nas jest inne dla nich jest codziennością. Podziwiam ludzi, którzy tam jeżdżą autobusami ;p
OdpowiedzUsuńByłam w kilku miastach we Włoszech, ale najbardziej spodobała mi się Wenecja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Och, zazdroszczę! Z autobusami jest podobnie na Krecie, przyjedzie lub nie, chcesz, to czekaj, więc zamówiliśmy taksówkę.
OdpowiedzUsuńLovely pics,
OdpowiedzUsuńand that pizza looks so delish.
Ann
https://roomsofinspiration.blogspot.com/
Piękny wyjazd i bardzo ciekawe spostrzeżenia. Bardzo przydatne dla Wszystkich wybierających się na wycieczkę do Neapolu :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej pizzy. Tam jest najlepsza! <3
Serdecznie pozdrawiam :)
Uwielbiam Włochy, ale w Neapolu jeszcze nie byłam, jest na mojej podróżniczej liście życzeń;)
OdpowiedzUsuńpiękne widoki :) chętnie bym się tam wybrała :) cena biletów też nie była jakoś wygórowana, więc warto :) no a ta pizza wygląda mega smakowicie <3
OdpowiedzUsuńWłochy uwielbiam - sporą część już widziałam. W Neapolu byłam, ale dobrych klila lat temu- planuję zdecydowanie powrót. Nocą rzeczywiście w niektórych dzielnicach bezpiecznie nie jest ( mam kilku znajomych Włochów Neapolitańczyków - totalnie nie rozumiem ich dialektu ( dla mnie totalnie inny język) a jako tako porozumiewam się po włosku :-) Te rozkłady jazdy, spóźniające się autobuzy etc to w południowej Italii norma :). To prawda pranie w Neapolu suszy się dosłownie wszędzie. Pompeje tez widziałam, wdrapywałąm się też na wulkan :-)
OdpowiedzUsuńFotki super :-) WE Włoszech kocham ich luz, jedzenie ( mniam mniam), sposób bycia ich wieczna calma abbiamo il tempo :-) Nie lubię za to włąśnie tej niepunktualności... no cóż... W południowych Włoszech zwykle nie jest łątwo znaleźć mówiących po angielsku (akurat w moim przypadku to nie problem) co dla podróżujących bez biura czasami może być problemowe. Widoczki zwłaszcza w okolicach Pompejów są obłędnę :-)
Super,ze zaczęłaś włoską przygodę z Neapolem - polecam Ci inne regiony i miasta takie jak Rzym, Toskanię, Wenecję, Materę , Alberobello, Erice - Włochy wyspiarskie. Każde miasto jest na swój sposób piękne.
Cieplutko pozdrawiam ( a u mnie niedługo cykl postów z Sardynii do której wróicłam po prawie 10 latach :-) )
Nie byłam nigdy we Włoszech, bardzo ciekawe zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńFajny wypad. Chętnie zobaczyłabym Neapol :)!!!
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie nie zapowiada się żadna dalsza podróż... ale chętnie wróciłabym na Wyspy Kanaryjskie 😍!!!
Aż się głodna zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńŚledziłam Waszą podróż na Instagramie i ze wszystkim byłam na bieżąco :D Przygoda, której na pewno nie zapomnicie ;) Ja za granicą byłam jedynie: 2 razy w Niemczech (chwilę w Berlinie a potem w Hannoverze i raz tam na zachodze: Heidelberg, Neckarsulm), jeden dzień we francuskim Strasbourgu, kiedyś dawno tam w Pradze i dwukrotnie we Lwowie. Na razie stawiam na Polskę, więc cieszę się, że mogłam to przeżywać z Wami ❤
OdpowiedzUsuńByłam we Włoszech, ale lata temu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie najbardziej mi się z tym krajem kojarzy pizza, makarony no i to że wszyscy są dla siebie mili (byłam służbowo, nie miałam czasu na zwiedzanie, więc tylko to mi utkwiło w pamięci :D)
Pozdrawiam
Jeszcze nigdy nie byłam w Neapolu, ale moja siostra ogólnie była we Włoszech i bardzo sobie chwali ten kraj :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Nie wiedzialam tego o kawie❤
OdpowiedzUsuńZazdro :) jeszcze nie byłam we Włoszech, a to moje marzenie. Lubię takie posty z konkretami :) no i smaku mi narobiłaś na pizzę :)
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja! W Neapolu nie była,, ale fajnie było przeczytać Twoje spostrzeżenia na temat tego miasta :D
OdpowiedzUsuńZa cztery dni to zapłaciliście naprawdę fajną cenę :D We Włoszech byłam raz w Watykanie oraz Wenecji naprawdę warto tam się wybrać. Pozdrawiam.
Świetna relacja , ciekawe fakty. Najzabawniejszy i najciekawszy zarazem to ten z jazda kierowcy ,kiedy mu się chce hahaha! Chetnie bym się tam wybrała, na pewno będzie to moje kolejne miejsce na liście do zwiedzenia. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:))
Ps. Co do tego angielskiego to samo jest we Francji ,haha!
Z Włoch zwiedziłam tylko Wenecję i to przejazdem. Neapol mi się marzy :) Świetna relacja. Teraz jeszcze bardziej chcę tam jechać ;)
OdpowiedzUsuńMarzę o wycieczce do Włoch.
OdpowiedzUsuń